Ania Kopaczewska: Praca dla Pań

Kuratorka: Dorota Łagodzka
13. 10. – 08. 11. 2009

Dwie serie prac o mocnych tytułach Gołe Baby i London Calling są jednymi z wczesnych prac artystki. Obie serie składają się na całość o dosadnej nazwie Polskie Dupy. Język, którego używa Kopaczewska do zatytułowania swoich prac jest świadomie i celowo wulgarny. Pojawiające się najczęściej w internecie, ale również w życiu codziennym, na ulicach, w klubach, a nawet w pracy czy na uczelni, sformułowania zostały zaczerpnięte z popularnego, niewysublimowanego języka.
Prace artystki przedstawiają prostytutki. Seria Gołe baby ukazuje postacie prostytutek z internetowych anonsów. London Calling natomiast to przerysowane ulotki reklamujące prostytucję lub służące werbowaniu młodych kobiet do jej uprawiania. Motywy z rysunków Kopaczewskiej widuje się na ulotkach, które można znaleźć za wycieraczką samochodu, które walają się na chodnikach, w budkach telefonicznych i innych niezliczonych miejscach publicznych. Te używane przez artystkę pochodzą głównie z Londynu oraz portalu internetowego dla Polonii za granicą.
Te niewielkich rozmiarów rysunki zostały wykonane bardzo prostą, wręcz banalna techniką. Artystka używa kolorowych długopisów, cienkopisów, flamastrów, ołówka, rysując na zwykłym papierze, starych pożółkłych lub zwykłych białych kartkach, niekiedy w kratkę lub wyrwanych z segregatora. Dzięki temu prace zyskują specyficzny intymny charakter, który w ciekawy sposób gra z komercyjną, publiczną wymową burdelowych ulotek i swoistym ekshibicjonizmem anonsowych autoportretów prostytutek.
W rysunkach z serii London Calling dużą rolę grają napisy. Napisy te funkcjonują zarówno jako elementy struktury wizualnej jak i słowa o określonym znaczeniu. Dzięki temu przekaz następuje na dwóch poziomach: wizualnym i werbalnym jednocześnie. Poprzez staranne opracowanie liter Kopaczewska eksponuje słowa klucze, wskazując w ten sposób na obszary społeczne, które są podatne na prostytucję, czy też z prostytucją kooperują. Artystka poprzez uwiecznienie i staranne opracowanie liter haseł uwidacznia to, co jest przyczyną, sednem problemu, podkreśla „kobiecy” charakter problemu, którego przyczyną jest społeczne uwikłanie kobiety, sposób jej funkcjonowania w patriarchalnym systemie społecznym, jej miejsce w kulturze sprzyjające prostytuowaniu się. Uwiecznione przez artystkę hasła rażą swą prostacką autentycznością, a jednocześnie w jej twórczości zmieniają znaczenie, stają się ironicznym komentarzem do samych siebie. Zabieg przerysowywania nie pozostaje zatem bez znaczenia. Parafrazując wypowiedź Hala Fostera o pracach Richarda Prince’a można powiedzieć, że sposób Kopaczewskiej na zrobienie z tego czegoś nowego polega na zrobieniu tego ponownie.iW tym sensie prace artystki są rodzajem sztuki zawłaszczania (appropriation art). Kopaczewska bowiem, przerysowując ulotki i fotografie, tworzy na nowo to, co już istnieje. Można by powiedzieć, że powiela ona rzeczywistość (ulotki i zdjęcia jako wytwory patriarchalnego modelu kulturowego), jednak w tych niby-kopiach jest coś, co sprawia, że rysunki te nabierają innego znaczenia, stają się satyrą na zjawiska, które przedstawiają.
W burdelowych anonsach Kopaczewskiej pojawiają się kobiece postacie, kobiece ciała, kobiece imiona, a nawet samo określenie „praca dla kobiet”. Wszystko to świadczy o „kobiecości” zjawiska określanego mianem prostytucji. To kobiety w przeważającej większości są prostytutkami, a mężczyźni klientami, one sprzedają (się), a oni kupują. Warto zastanowić się dlaczego tak jest, a także dlaczego osoba oferująca usługi seksualne podlega wykluczeniu społecznemu i pogardzie, podczas gdy korzystającego z tych usług omijają te negatywne konsekwencje. By nie zadowalać się bezmyślnym, ale jakże popularnym stwierdzeniem, że tak to już jest, widocznie leży to w naturze kobiet, należy poszukać przyczyn tego wyraźnego podziału płciowego na sprzedających i kupujących.
Jak pisze Kazimierz Imieliński, główną rolę w powstaniu prostytucji odegrały dwa czynniki: powstanie społeczności opartej na ucisku człowieka przez człowieka oraz rozwój patriarchalnego małżeństwa monogamicznego, w którym wymagana była bezwzględna wierność seksualna ze strony kobiety.ii Kultura europejska (i nie tylko) przez wiele stuleci dawała mężczyźnie prawo do zaspokojenia potrzeb seksualnych i odbierała to prawo kobiecie, tłumiła i ukrywała kobiecą seksualność, która mogła istnieć tylko o tyle, o ile służyła zaspokojeniu potrzeb mężczyzny. Istotnym czynnikiem decydującym o „kobiecości” prostytucji jest model cywilizacyjny, w którym kobieta jest ekonomicznie uzależniona od mężczyzny. Stąd bierze się się podział na tego, który płaci i tego, który oferuje. Wiąże się z tym pojęcie władzy, która jest źródłem upodlenia strony sprzedającej (się), odebrania jej godności. Co ciekawe strona kupująca nie traci owej godności. Ten bowiem, kto ma władzę dyktuje warunki, nie pozwoli zatem na sytuację własnego upodlenia. Obecnie tendencje te stopniowo ulegają zmianom, a wraz z nimi monopol mężczyzn na kupowanie usług seksualnych: następuje zamiana ról – kobieta kupuje, a mężczyzna sprzedaje (się), a także rozpowszechnia się prostytucja homoseksualna. Trudno się jednak łudzić, że reguły funkcjonujące w kulturze od setek lat ulegną całkowitemu przeobrażeniu w ciągu kilku dziesięcioleci.
Seria Gołe baby przedstawia pojedyncze postacie prostytutek w różnych wnętrzach. Kopaczewska przerysowała zdjęcia z internetowych anonsów. Na każdym z rysunków kobieta przybiera pozę w taki sposób, by wyeksponować seksualne atuty swego ciała, by przypodobać się mężczyźnie-klientowi. Te specyficzne portrety kobiet nie są przedstawieniami codziennego czy też intymnego życia prostytutek zamyślonych, odpoczywających czy palących papierosa (jak. np. w twórczości najbardziej chyba znanego malarza prostytutek, Henri de Toulouse-Lautreca). Na owych zdjęciach z anonsów kobiety przedstawiane są w momencie być może najbardziej upokarzającym, bo wtedy, gdy wystawiają się na sprzedaż, dostosowując swoje ciało (i całą siebie?) do oczekiwań władczego męskiego spojrzenia. Zostają przez to odczłowieczone (podczas gdy np. u Toulouse-Lautreca były jak najbardziej ludzkie!), uprzedmiotowione, stając się produktem, który został dostosowany do wymogów konsumenta. Jak zauważa Paulina Skirgajłło-Krajweska w rozmowie z Agatą Araszkiewicz, o prostytutkach mówi się językiem handlowym. Agata Araszkiewicz zwraca uwagę na fakt, że w gruncie rzeczy kobieta jest postrzegana jako rodzaj dobra, które można posiadać. Tak jak towar jest oceniany i definiowany poprzez konsumenta, tak kobiety są oceniane przez pryzmat podobania się mężczyznom, definiowane przez relacje z mężczyzną.iii Problem ten można odnieść także do seksolotekivsportretowanych w serii London Calling, przy czym w wypadku zdjęć z anonsów ukazanych w Gołych Babach, jest to tym bardziej znamienne, gdyż kobiety same na siebie patrzą przez pryzmat relacji z mężczyzną. Ania Kopaczewska przetransponowując zdjęcia na rysunki przełamuje te mechanizmy. W jej pracach uprzedmiotawiające wizerunki kobiet, zmieniają swój wyraz.
Postacie nie mają twarzy, niekiedy kontur głowy nie zostaje nawet do końca narysowany. Odbiera im to osobowość i wartość jako jednostki, a jednocześnie przypomina o upokarzającym piętnie bycia prostytutką, związanym z tym wstydzie i wykluczeniu społecznym. Kobiety te istnieją jakby jedynie dzięki atrybutom: butom, stanikom, kabaretkom, pomalowanym paznokciom, tlenionym włosom i zarysowi sylwetki. Ważne są ciała, nie osobowości, dlatego mocna linia określa najsilniej oddziaływujące erotycznie elementy ciała, pozwalając twarzy zniknąć. Z drugiej jednak strony, owe atrybuty i tło nadają w jakiś sposób każdej z tych anonimowych postaci indywidualizm, zastępują niejako twarz. Na równi z postaciami widoczna jest banalność wnętrz zwykłych mieszkań, w których kobiety się fotografują, np. pejcz i łańcuch kontrastują ze staroświeckim dywanem. Niekiedy wyeksponowanie jakiegoś elementu sygnalizuje ważny problem, np. dywan w Myszkę Miki niepokojąco przywołuje problem prostytucji nieletnich i pedofilii.
Dekoracyjny sposób potraktowania tego, co przedstawione, ozdobny dialog kolorów i subtelność syntetycznej linii sprawiają, że rysunki te są po prostu ładne, niezależnie od swych pornograficznych treści. Kierowana do męskiego odbiorcy sugestia erotycznej przyjemności zawarta w zdjęciach i ulotkach, w rysunkach Kopaczewskiej przekształca się w estetyczną przyjemność doznawania piękna niezależnego od płciowości i seksualności. Kreska Kopaczewskiej sublimuje emanującą z postaci wulgarność zamieniając prostacką estetykę ulotek i banalnych fotek w rodzaj dekoracyjnego realizmu, balansującego na granicy kiczu. Artystka powielając i przetwarzając zdjęcia i ulotki zachowuje doskonałą równowagę pomiędzy detalem a szczegółem. Jej prace, wpisując się w nurt feministycznej appropriation art, skłaniają widza do zajrzenia pod powierzchnie narzucających się swą obecnością wyobrażeń. Zmuszają tym samym do krytycznego spojrzenia na zjawiska, do których się odwołują.

iH. Foster, Powrót Realnego w tłum. Mariusza Bryla, Artium Quaestiones, T. XVIII, s. 301.
iiK. Imieliński, Manowce seksu: prostytucja, Łódź 1990.
iii http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,96856,1890534.html [dostęp 6.07.2009]
iv Mianem seksolotek Agata Araszkiewicz określa porozrzucane na mieście ulotki reklamujące usługi seksualne:
http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,96856,1890534.html [dostęp 6.07.2009]

wróć