Grudzień w Wozowni

 

WYSTAWY

/ Trzy tysiące lat Kościoła Nihilistów. Pierwsza wystawa monograficzna

Kościół Nihilistów (Justyna Baśnik, Paweł Baśnik, Nikita Krzyżanowska, Jędrzej Sierpiński)

do 7.01.2024

kurator: Piotr Lisowski

współpraca: Patrycja Ucieklak

Kiedy narodził się Kościół Nihilistów? Wydawać by się mogło, że artystyczna formacja założona przez Justynę Baśnik, Pawła Baśnika i Jędrzeja Sierpińskiego oraz nieco później dokooptowaną Nikitę Krzyżanowską powstała w 2019 roku. Nic bardziej mylnego. Kościół Nihilistów zawiązał się wieki temu, w czasach, kiedy antyk krzyżował się z katakumbowym okresem starochrześcijańskiej myśli. Przez stulecia objawiał się w pogańskich rytach, poruszał na marginesach społecznych, a także inspirował wolnomyślicieli, filozofów i artystów. Świadczą o tym liczne ślady, które zachowały się w formie przekazów, manuskryptów, rycin, artefaktów czy późniejszych obiektów już z „doby reprodukcji technicznej”. Ta parareligijna społeczność trwała niczym ciemna materia sztuki.

Wystawa jest pierwszym ujęciem monograficznym działalności Kościoła Nihilistów, próbującym ukazać sieć połączeń tego swoistego ekosystemu od jego zarania do dziś. Ekosystemu, który wytworzył swoje własne hierarchie wartości i sposoby obrazowania. Nihilistyczne źródła od zawsze dążyły do stworzenia społeczności wykorzystującej aurę religijności po to, aby krzewić sceptycyzm wobec fundamentalistycznych doktryn. Do dziś kolejne wcielania i widma Kościoła, zacierając linearny żywot historii, tworzą alternatywny obieg sztuki dla wichrzycieli tego świata. Nie mamy hierarchii, nie mamy duchownych ani papieży. Są tylko bracia i siostry.

* * *

Kościół Nihilistów tworzy Justyna Baśnik, Paweł Baśnik, Nikita Krzyżanowska oraz Jędrzej Sierpiński. Funkcjonują oni jako parareligijna grupa artystyczna i nomadyczna galeria sztuki. Swoją aktywność łączą także z działaniami kuratorskimi organizując wystawy oraz wspierając środowiska undergroundowe. Nieodłącznym elementem działań Kościoła Nihilistów jest dadaistyczny charakter przepełniony absurdem i ironią. W swoich pracach i wystawach tworzą dystopijny świat pełen postapokaliptycznych i transhumanistycznych koncepcji oraz fatalistycznych wizji przyszłości gatunku ludzkiego, które potencjalnie mogą się urzeczywistnić.

 

/ Piotr Bujak: „Heiwa Boke”

do 7.01.2024

kurator: Piotr Lisowski

Na wystawę Piotra Bujaka składają się trzy prace zrealizowane w latach 2019–2021 w czasie jego pobytu artystyczno-badawczego w Japonii. Choć każda z nich stanowi odrębną całość, razem łączy je szerszy kontekst, w którym artysta porusza się prowadząc międzykulturowe badania porównawcze dotyczące tożsamości, dziedzictwa kulturowego oraz polityczności. W podejmowanych tematach Bujak prowokuje pytania o mechanizmy dyscyplinowania i kontrolowania społecznego. Pyta także o rolę procesu oswajania przemocy czy postępującego militaryzmu.

W charakterystyczny dla siebie sposób, artysta gra pomiędzy obserwacją a aktywizmem, próbując rozregulować wizualność działań na rzecz postartystycznej aktywności. Jednocześnie w swoje praktyce artystycznej sięga po strategie umożliwiające szybkie reagowanie i wykorzystanie minimalistycznych środków formalnych. Stosuje idee „do it yourself” – wyrażającą koncepcję samodzielnego, relatywnie prostego wytwarzania i działania, czy „hit-and-run” – strategię szybkiego ataku i wycofywania się, charakterystyczną dla partyzancko-militarnych działań podjazdowych. Formalny rygor skrzyżowany jest jeszcze z dwiema zasadami: „low budget” oraz „quick and dirty” zakładającymi nonszalancję i twórczy recykling oraz ograniczenie środków finansowych do minimum.

Tytuł wystawy odnosi się do japońskiego terminu Heiwa Boke – 平和ボケ – oznaczającego w luźnym tłumaczeniu otępienie i samozadowolenie spowodowane nadmiarem bezpieczeństwa i dobrobytu. Ten dwuznaczny stan pojawia się we wszystkich prezentowanych pracach. Kolażowa w swojej strukturze wystawa przyjmuje niepokojącą formę, gdzie zatarciu ulegają cienkie granice między zachwytem a zobojętnieniem, przyjemnością a przemocą czy wolnością a indoktrynacją.

Piotr Bujak – artysta sztuk wizualnych. W swoich pracach wykorzystuje mieszane media, tworzy też projekty interdyscyplinarne. Porusza się pomiędzy sztuką video, instalacją i sztuką obiektu, eksperymentuje z przedmiotami znalezionymi i produktami konsumenckimi. Jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (2009), San Francisco Art Institute w USA (2012), stypendystą fundacji Fulbrighta oraz rządu Japonii. Obronił doktorat na Tama Art University w Tokio. W latach 2017–2019 prowadził też prace artystyczno-naukowe w ramach pobytu badawczego na Tokio University of the Arts. Wystawiał m.in. w Careof/Docva w Mediolanie, Cité internationale des arts w Paryżu, Muzeum Narodowym w Krakowie, Muzeum Współczesnym Wrocław, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Twórczość Piotra Bujaka łączy punkową kulturę kontestacji, minimalizm, konceptualizm, inspiracje neoawangardowe i dyskurs krytyczny. Wywodzi się z nurtu sztuki krytycznej i zaangażowanej antropologii wizualnej.

 

/ Grzegorz Kozera: „W ramach archiwum”

do 07.01.2024

kuratorka: Joanna Gwiazda

Twórczość artystyczna to dzieło i archiwum. Oficjalne biogramy sprowadzone do najważniejszych faktów: edukacji, wystaw, stypendiów, nagród to tylko podstawowa suma informacji, baza do dalszej charakterystyki. Równie istotne w zrozumieniu twórczości okazują się wszystkie informacje rozsiane pomiędzy tymi rudymentarnymi danymi, marginesowe historie i poboczne epizody, decydujące o całości ostatecznego i indywidualnego charakteru dzieła artysty. Źródłem tej wiedzy mogą być archiwa. Moja praca nad nimi miała na celu ustrukturyzowanie aktywności twórczej, powstałych dzieł, tekstu i pamięci, a także zaistnienie alternatywnej biografii. W archiwach poświęconych artystom mogłem znaleźć: utrwalone na zdjęciach efemeryczne realizacje, zarzucone projekty, fragmenty prac, poboczne pisma, cytaty z książek, wycinki z gazet, korespondencję, szkice wzbogacone o autorskie inskrypcje. Bohaterami prezentowanej w Wozowni serii zostali: malarze Andrzej Szewczyk i Łukasz Korolkiewicz oraz rzeźbiarz Krzysztof M. Bednarski. Towarzyszy im też pokoleniowo starszy Józef Czapski. Moje zainteresowanie autorem „Oka” datują się już na lata licealne. Dzięki wydanej w 2015 roku korespondencji z Ludwikiem Heringiem dowiedziałem się o jego podróży do Ameryki Południowej w 1955 roku1. Umieszczona tam informacja o zgubionym w autobusie szkicowniku2 stanowiła dla mnie bezpośredni bodziec do podjęcia decyzji o zainicjowaniu projektu artystycznego na ten temat i przeprowadzenia kwerend archiwalnych na ten temat w Polsce oraz w Ameryce Południowej.

Wszystkie prace prezentowane na wystawie „W ramach archiwum” zostały wykonane w technice akrylowej z wykorzystaniem metody transferu. Prace charakteryzuje stała idea komponowania archiwaliów. Materiały na temat wybranych artystów pozyskałem w działach dokumentacji: Narodowej Galerii Zachęta, Galerii Foksal, w archiwach na szlaku podróży po Ameryce Południowe oraz podczas wirtualnych kwerend. Zdjęcia ułożonych dokumentów wkomponowałem w przeskalowany rysunek ramki tradycyjnych slajdów analogowych. Zasadę takiego układania zaczerpnąłem z tablic „Atlasu obrazów Mnemosyne” Aby’ego Warburga Pojawiające się w trakcie przenoszenia wizerunku deformacje, mankamenty technologiczne, przetarcia malatury stały się realnym wyrazem „gorączki archiwów”, o której pisze Jacques Derrida. Ze względu na premierowe ułożenie pozyskanych materiałów moje plansze stają się historycznym precedensem, gdyż wcześniej, z racji różnic przestrzennych i generacyjnych, nie mogły zaistnieć obok siebie. Charakterystyczny dla myśli Warburga twórczy wahadłowy ruch cywilizacji najłatwiej można właśnie zaobserwować na styku indywidualności wybranych artystów, których konfrontuję przez ich archiwalia. Trafnie ten fenomen wyraził w swym poemacie Ryszard Grzyb: „jeden artysta staje się inspiracją dla drugiego artysty, / trzeba tylko posiąść zdolność zachwytu cudzym dziełem. (…) Jeden artysta zestawiony z drugim artystą stwarzają trzeciego artystę, / dodatkową możliwość kompozycji i znaczenia”3. / Grzegorz Kozera

Grzegorz Kozera (ur. 1983 Warszawa) – doktor sztuki, malarz, autor kolaży. W latach 2003–2008 studia na Wydziale Historii Sztuki UKSW w Warszawie. W latach 2006–2011 studia na ASP w Warszawie. Dyplom z wyróżnieniem rektorskim w pracowni Przestrzeni Malarstwa prof. Leona Tarasewicza i dr Pawła Susida. W latach 2017–2020 studia doktoranckie na ASP w Krakowie w pracowni prof. Grzegorza Sztwiertni. Jest m.in dwukrotnym stypendystą Funduszu Popierania Twórczości ZAIKS (2020, 2022) dwukrotnym stypendystą Urzędu m. st. Warszawy (2014, 2016), laureatem programu Młoda Polska (2019) oraz wyróżnionym na konkursie 42. Biennale Malarstwa Bielska Jesień (2015). Od 2020 roku pracuje na Wydziale Malarstwa warszawskiej ASP. Prace w kolekcjach: Muzeum Narodowego w Gdańsku, Muzeum Literatury w Warszawie, Płockiej Galerii Sztuki, Galerii Sztuki w Legnicy, Galerii Białej w Lublinie, Galerii Bielskiej BWA, Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy.

 

/ Katarzyna Jankowiak: „Paciorki”

do 3.12.2023

kuratorka: Marta Smolińska

Malarstwo olejne i prace na papierze Katarzyny Jankowiak, pokazane w ramach indywidualnej wystawy artystki w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu, uruchamiają metaforyczny potencjał paciorków. Zadają nam pytanie, o nasze oczekiwania i emocje wobec mocy symbolicznej obrazów. Czy to obrazy nas zaklinają? Czy to może my je zaklinamy, wpatrując się w połyskujące uwodzicielsko paciorki wklejone przez Jankowiak na ich powierzchnie? Wyobrażamy sobie ich dotykanie; są wszak haptyczne i idealnie przesuwałyby się lub przesypywały między naszymi palcami. Jest w tych obrazach coś magicznego, zawarte jednak nie tylko w samych paciorkach, lecz również w ramujących je suszonych roślinach i ziołach. Artystka podkreśla, że „Paciorki dla M” mają ramę z pokrzyw, „Paciorki dla S” – z wrotycza, „Zadyszka” zaś z ostrożenia, a „Good Wishes” – z dziurawca. Te prace zagadują zatem nie tylko nasz zmysł wzroku i dotyku, lecz również powonienia. Czujemy je cieleśnie, a ich osobliwa magia potwierdza swoją siłę w tych z nich, które są pokryte pismem niczym zaklęciami. Jankowiak aktywizuje zatem sferę magiczną; nie do końca wiadomo jednak, czy tę religijną, czy raczej taką bluźnierczo nasyconą czarami, olfaktoryczną aurą ziół i monotonnie powtarzanymi zaklęciami szeptuch – a może wszystkie z nich i żadną z osobna? Wrotycz pospolity jest w końcu nie bez powodu nazywany zielem czarownic. Lecz źródłem pierwszych obrazów z tego cyklu był, jak wskazuje artystka, pobyt w Licheniu: „Pierwsze prace z tego cyklu powstały dawno temu z fragmentów różańców oraz pyłu i kamyków z dróg, którymi wędrują pielgrzymi. Kiedyś zostałam zaproszona na plener do Lichenia. To miejsce zrobiło na mnie wstrząsające wrażenie. Najsilniejsze odczucia budziła zatrważająca przepaść, symboliczna i emocjonalna otchłań, jaka tam zaistniała pomiędzy maleńkim, skromnym, pięknym i Świętym Obrazem, a monstrualną w swojej gigantycznej skali i sztucznym przepychu przestrzenią, która go pożera. I tłumy ludzi wytrwale sunących w kurzu i upale, dźwigających swoje mniejsze troski i wielkie dramaty, bezradnych.” Obrazy Jankowiak, z naklejonymi paciorkami i otoczone aureolami z ziół, analizują zatem fenomen symboliczno-magicznej potęgi obrazów, mimo że po lekturze powieści Hermanna Hesse artystka wie, że podręcznika gry (szklanych) paciorków nikt nigdy nie napisze.

Katarzyna Jankowiak – ur. w 1962 r. Absolwentka UAM i ASP w Poznaniu. Zajmuje się malarstwem, do najczęściej stosowanych technik należą olej i akwarela. Od 1992 r. prowadzi galerię sztuki współczesnej ABC Gallery w Poznaniu. Kurator wystaw indywidualnych i zbiorowych, zarówno w ABC Gallery, jak i w innych ośrodkach wystawienniczych (m.in. w Muzeach Narodowych w Krakowie, Poznaniu i Gdańsku, Galerii Krzysztofory w Krakowie, Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie, Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie, BWA w Bydgoszczy). Autorka tekstów dotyczących sztuki współczesnej, cyklu 26 filmów dokumentalnych „Sztuka patrzenia” traktujących o zbiorach muzeów Poznania i Wielkopolski, oraz współautorka filmu dokumentalnego „Dziewica Orleańska wg Jana Matejki” (reżyseria Janusz Sidor). Współtworzy Fundację Europejskie Forum Sztuki, która organizuje wiele znaczących wydarzeń kulturalnych, m.in. Enter Music Festiwal. Autorka koncepcji i kuratorka projektu „Poznań Visual Park” (park rzeźby i obiektów artystycznych) realizowanego od 2013 r. w parku nad Jeziorem Strzeszyńskim w Poznaniu. Kurator i organizatorka cyklicznych sympozjów twórców i teoretyków Summer Jam.

Jako kuratorka wystaw i promotorka twórczości innych artystów do niedawna programowo nie upubliczniała swoich prac. Pierwsze pokazy odbyły się w ramach wystaw podsumowujących kolejne edycje Sympozjum Twórców i Teoretyków „Summer Jam” (wystawy „Redefiniowanie obrazu” 2014; „Widnokrąg” 2015, „Słodkie” 2016, „Rośl-Inne” 2018). W 2019 r. w ABC Gallery w Poznaniu odbyła się wystawa indywidualna pt. „365 widoków Góry Fuji. Coming out”, a w 2021 wystawa indywidualna „Źdźbła trawy” w Galerii Elektor MIK w Warszawie.

www.katarzynajankowiak.pl

www.abcgallery.pl

 

/ Agata Przyżycka: „Dla Ciebie”

kuratorka: Joanna Gwiazda

8.12.2023–7.01.2024

otwarcie wystawy: 8.12 (piątek), godz. 18.00 / wstęp wolny

„Dla Ciebie” jest naładowane obietnicami spełnienia wszelkich Twoich pragnień, zaspokojenia wszelkich Twoich oczekiwań. „Dla Ciebie” to krótkie, wyraziste sformułowanie, brzmiące jak wysublimowany slogan reklamowy, który – nieco tajemniczy – niesie jednak w sobie zapewnienie, że znajdziesz to, czego szukasz. „Dla Ciebie”, czyli dla każdego, to również spowszedniały, wyświechtany frazes, używany często w naszym codziennym języku jako krótkie zapewnienie lub obietnica bez porycia. Z jednej strony hasło czytelne i rozpowszechnione, przez co traci na autentyczności, przestając zwracać na siebie uwagę odbiorcy, z drugiej – ma w sobie moc miłosnego wyznania.

„Dla Ciebie” to tytuł wystawy Agaty Przyżyckiej – pierwszej tak dużej i szerokiej prezentacji jej malarstwa.

Ciało postrzegane może być jako mass medium, środek społecznego komunikowania się o szerokim zasięgu. Nie od dzisiaj wiadomo, że poniesie wszystko, każdą informację – nie tylko tą czystą, pierwotną, wynikającą z jego biologii; nie tylko tą związaną z emocjami, stanami psychicznymi człowieka; nie tylko tą, wynikającą z jego codziennego funkcjonowania w zewnętrznym świecie. Jest medium doskonałym. Oddziałuje na wszelkie zmysły, jest przecież w sensie biologicznym, istotą człowieka. Zamieszkiwane przez ludzkie pragnienia, bywa jego największym pragnieniem.

Więc cóż jak nie ciało?

Agata Przyżycka maluje je z czułością, delikatnie, delektuje się jego kształtami, przeskalowując wymiary, układając według własnego smaku. Tworzy z poszczególnych fragmentów wysublimowane estetycznie kompozycje. Kolaże fotograficzne, które są pierwszymi szkicami / projektami do obrazów, dają jej nieograniczone możliwości w tym zakresie. Świetny warsztat malarski umożliwia artystce swobodną zabawę formą: w poprzek i do góry nogami, w mikroskopowym powiększeniu i przybliżeniu; deformuje, obraca, przewraca, dekonstruuje i multiplikuje fragmenty ciała. Drugą ulubioną grą Agaty na płótnie jest kompozycja: artystka patrząc w dal buduje warstwami bajkowe, senne pejzaże, konstruuje misterne mandale, aranżuje nadmiary splątanych ciał, układając z nich na pozór bezkształtną, zbitą masę lub plącząc z nich zmysłowe ornamenty. Mistrzowska zabawa kolorem jest dopełnieniem. Pastelowe barwy artystka rozkłada gradientowo, uzyskując przy tym efekt świetlistości, przezroczystości w niektórych fragmentach, by następnie nasycić, wzmocnić i zaciemnić barwę. Na naszych oczach gra światło i cień.

Malarstwo Agaty jest ucztą estetyczną dla widza, i to przy pierwszym spotkaniu może być zwodzące dla jego percepcji, usypiające, rozleniwiające dla zaspokojonego mózgu. Tak pociągający obraz może być potraktowany jak obietnica bez pokrycia, słodki lep. Slogan reklamowy.

Agata Przyżycka malując ciało, traktuje je jako swego rodzaju moduł, za pomocą którego buduje i opowiada świat. Wabi nas, pociąga, ale nie tylko po to, by zaspokoić naszą pierwotną potrzebę doświadczenia niezaprzeczalnego piękna. Chce, byśmy po pierwszym zalewie przyjemności zostali przy nim. Wyrównali oddech, spojrzeli spokojnie i uważnie w głąb – wówczas będziemy mieli szansę na odkrycie jego wewnętrznego świata subwersywnych treści i znaczeń.

Agata Przyżycka – urodzona w 1992 roku w Toruniu. W 2016 roku obroniła pracę dyplomową na ASP w Gdańsku, następnie otrzymała tytuł doktory na macierzystej uczelni. Obecnie pracuje jako asystentka na Wydziale Malarstwa. Prezentowała swoją twórczość na wystawach indywidualnych i zbiorowych m.in. w Kravitz Contemporary w Londynie, Gess Kunstmanagment w Düsseldorfie, Akademii Sztuki Pięknych w Gdańsku i Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. Jej obrazy znajdują się m.in. w kolekcji Muzeum Narodowego w Gdańsku. Finalistka licznych konkursów i festiwali malarskich oraz zdobywczyni wielu nagród i wyróżnień – m.in. na VI Przeglądzie Młodej Sztuki „Świeża Krew” (Wrocław, 2016), II Ogólnopolskim Konkursie Malarskim im. Leona Wyczółkowskiego (Bydgoszcz, 2016), Ogólnopolskim Konkursie Malarskim im. Wojciecha Fangora (Gdańsk, 2015) czy Ogólnopolskim Konkursie Malarskim AleSztuka! (Kraków, 2015 / Gdańsk, 2016).

 

/ ania włodarska: „Piękna, Pociągająca, Powszechna, Poczesna, Podejrzana, Pamiętna, Pomijana”

pokaz realizacji wideo w holu galerii

do 7.01.2024

kuratorka: Joanna Gwiazda

Twórcza i wspólnotowa moc niepowodzenia.

PORAŻKA. W kulturze sukcesu i nadproduktywności właśnie ona (porażka) jest przemilczana lub nadmiernie nagłaśniana w celu wskazania na słabość tego/tej, kto jej uległ. Liczą się zwycięzcy. Porażka odczytywana jest jako temat wstydliwy, to co przydarza się innym, nigdy nam samym. A przecież: „Przedziwna sztuka porażki nie tyle domaga się przewartościowania standardów orzekania o tym, czy ktoś zdał czy oblał, ile dekonstruuje całą logikę sukcesu i porażki, która przyświeca obecnie naszemu życiu. W pewnych okolicznościach niepowodzenie, przegrywanie, zapominanie, niedawanie rady, nierobienie, niestawanie się, nieposiadanie wiedzy mogą w rzeczywistości przynosić bardziej twórcze, bardziej wspólnotowe, bardziej zaskakujące sposoby na bycie w świecie.” (Jack Halberstam, Przedziwna sztuka porażki, Wyd. Krytyki Politycznej, 2018).

PORAŻKA. Może być formą oporu. Sytuacją likwidującą binarny podział świata, oddając głos lub jednocząc się ze słabszymi, niesłyszalnymi, bo przegranymi. I jeszcze drobiazg, każdy kiedyś PORAŻKI doświadczył, utraty, katastrofy, nieporadności i to nas łączy, i to może być łączące nas doświadczenie. To doświadczenie łączy nas i może być podstawą wzajemnego zrozumienia. Warto zastanowić się nad tym, czy porażka zawsze jest czymś negatywnym. Może właśnie w niepowodzeniach kryją się nieoczekiwane możliwości i twórcza siła.

*Projekt dofinansowany ze stypendium artystycznego Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

ania włodarska [a.w.] – absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i kilku uniwersytetów. Inicjatorka projektów artystycznych, uczestniczka wystaw. Pracowała jako dramaturżka i asystentka przy spektaklach teatralnych. Pomysłodawczyni działań i projektów artystycznych m.in. „Lepiej to już było” i „Re-Akcje”. Współpracuje jako dydaktyczka z Uniwersytetem Gdańskim i ASP w Gdańsku. Badaczka „sztuki bliskości”, analizująca także performatywne strategie scenograficzne. W roku 2023 otrzymała stypendium artystyczne Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

 

WYDARZENIA

05.12.2023 (wtorek), godz. 18.00

Reinhard Uebrick: toruński budowniczy, miłośnik sztuki i aktywista – wykład Katarzyny Kluczwajd

wstęp wolny

Reinhard Uebrick, toruński budowniczy i projektant, nazwany też architektem, znany jest gronu miłośników dawnego Torunia. Znany, ale czy dobrze znany? Uebrick był wizjonerem – jego wielkie plany nowych gmachów dla teatru miejskiego i Dworu Artusa to historie wciąż nie do końca rozpoznane. Był miłośnikiem sztuki – znane jest zaangażowanie Uebricka w działania Verein für bildende Kunst und Kunstgewerbe, ale dopiero od niedawna wiemy, że na potrzeby ekspozycji organizowanych przez stowarzyszenie pobudował halę wystawową. Po kolejnych kwerendach historia tej organizacji rysuje się w nieco pełniejszy sposób.

Toruński aktywista zaangażowany w sprawy miasta i jego mieszkańców to mniej znane oblicze Reinharda Uebricka. Można uznać go za tzw. „kłopotliwego obywatela”, tj. takiego, który zadaje pytania, dyskutuje i neguje poczynania władzy; kłopotliwego tym bardziej, że występującego również w roli radnego miejskiego.

Dopełnieniem obrazu budowniczego, miłośnika sztuki i aktywisty w kontekście kultury popularnej będzie epizod z historii jego posesji przy ul. Bydgoskiej 35 – ten kawiarniany. Temat ten nie leży w centrum moich badawczych zainteresowań, jednak ze względu na zaangażowanie na rzecz zabytków toruńskich młodszego pokolenia uznałam, że warto zebrać i upowszechnić owe spostrzeżenia i nowe ustalenia. I zadać kolejne pytania. / Katarzyna Kluczwajd

Katarzyna Kluczwajd – historyczka sztuki, muzealniczka, regionalistka, animatorka życia naukowego, popularyzatorka wiedzy o kulturze, sztuce i dziejach Torunia. Zawodowo związana z WBP Książnicą Kopernikańską, wcześniej przez 26 lat z Muzeum Okręgowym w Toruniu. Duch sprawczy i współautorka „Dziejów sztuki Torunia” – pierwszej monografii sztuki miasta od 1933 roku. Autorka katalogów zbiorów i wystaw Muzeum, licznych artykułów i książek o dawnym Toruniu. W październiku wydana została jej pięćdziesiąta książka. Spirytus movens cyklu konferencji pt. „Zabytki toruńskie młodszego pokolenia” (16 edycji, od 2015); współredaktorka naukowa tomów posesyjnych z udziałem własnych tekstów. Pasjonatka pracy na rzecz dziedzictwa także w wymiarze społecznym (Toruński Oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki) oraz jako toruniarka (blog toruniarnia). Z racji różnorodnej aktywności na rzecz poznawania dziejów i kultury miasta, rewitalizacji pamięci społecznej i kulturowej – zawodowo i w wymiarze społecznym – bywa nazywana „pierwszą damą torunioznawstwa”. Czerpie radość z poznawania historii i ludzi.

 

08.12.2023 (piątek), godz. 18.00

Wernisaż wystawy Agaty Przyżyckiej „Dla Ciebie”

wstęp wolny

 

12.12.2023 (wtorek), godz. 18.00

Tropem światła: historia toruńskich neonów – wykład dr Emilii Ziółkowskiej-Ganc

wstęp wolny

Współczesna moda na powojenne wzornictwo przyniosła ożywione zainteresowanie neonami, postrzeganymi jako klasyka polskiego projektowania graficznego i ważne zjawisko kultury wizualnej. Te oryginalne przykłady sztuki użytkowej, często tworzone przez wybitnych plastyków, przyciągały uwagę kształtami, liternictwem, rytmem i barwą świecenia. Stanowiące charakterystyczny element przestrzeni publicznej, zwłaszcza w okresie PRL-u, reklamy świetlne pełniły nie tylko komercyjną i dekoracyjną funkcję. Miały one nadać polskim miastom „światową” aurę, symbolizując nowoczesność i postęp kraju. Choć w krajobrazie Torunia na przestrzeni kilkudziesięciu lat zabłysło wiele neonów, to do obecnych czasów przetrwały jedynie szczątkowe fragmenty tych instalacji, z czasem wypartych przez inne formy reklamy zewnętrznej.

Podczas wykładu będzie można dowiedzieć się, gdzie i kiedy pojawiły się w Toruniu pierwsze neony; jak zmieniała się ich konstrukcja i topografia; które realizacje wyróżniały się pod względem artystycznym i kto je wykonywał. Spotkanie będzie także okazją do spojrzenia na „ciemną stronę” neonów, nierzadko krytykowanych na łamach prasy za zły stan techniczny. Nie zabraknie archiwalnych fotografii i dokumentacji projektowej przybliżających wygląd zarówno już nieistniejących reklam świetlnych, jak i przedsięwzięć, które nie doszły do skutku.

Wykład towarzyszy projektowi badawczemu dotyczącemu toruńskich neonów, realizowanemu w ramach stypendium Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego w dziedzinie kultury.

Emilia Ziółkowska-Ganc – historyczka sztuki, doktor nauk humanistycznych, adiunkt na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Interesuje się architekturą nowoczesną, zwłaszcza XIX wieku z obszaru Królestwa Polskiego. Prywatnie cyklistka uzależniona od kawy, górskich szlaków i przesiadywania w archiwach.

 

17.12.2023 (niedziela), godz. 12.30

Oprowadzanie kuratorskie po wystawie Agaty Przyżyckiej „Dla Ciebie”

wstęp wolny

wróć