ania włodarska: „Moje serce bije dla Ciebie”

wystawa w ramach projektu „Danzig meine (Liebe) vol. 3”

kuratorka: katarzyna lewandowska

04–17.08.2023

otwarcie wystawy i wykład autorki: 04.08 (piątek), godz. 18.00 / wstęp wolny

przed wernisażem (o godz. 17.30) zapraszamy do udziału w krótkiej praktyce jogi w przestrzeni wystawy z Xymeną Kręciszewską

 

Galeria Sztuki Wozownia zaprasza na drugą z serii wystaw w ramach „Danzig meine (Liebe) vol. 3” – autorskiego projektu kuratorskiego katarzyny lewandowskiej, opierającego się na idei prezentowania w Toruniu osób artystycznych związanych z Gdańskiem. Będzie to pokaz projektu ani włodarskiej pt. „Moje serce bije dla Ciebie”.

ania włodarska to artystka interdyscyplinarna, funkcjonująca zarówno w polu sztuk wizualnych, jak i teatru czy działań performatywnych. Leitmotivem jej projektu realizowanego w Wozowni jest serce potraktowane jako symbol. W swoich pracach oraz towarzyszącym wystawie poetyckim komentarzu autorka zwraca uwagę na wielowymiarowość i różnorodność kulturowych odniesień, jakie się z nim wiążą. Serce – jak zauważa artystka – to: „Miejsce rozumu dla niektórych, uczuć dla innych / Przebijane, oddawane i łamane / Jest też miarą, bo w końcu może być duże i głębokie / ale można też być bez niego, czyli brak / wyśpiewywane, opisywane, malowane, odbijane”. włodarska odnosi się w swoich działaniach także do sytuacji, gdy serce dochodzi do głosu – momentów stresu, napięcia, wysiłku, lęku, emocji, podniecenia, kiedy całe ciało staje się „pudłem rezonansowym” dla jego rytmu. Serce to także – a może przede wszystkim – miłosny emblemat, choć nie zawsze znamionuje uczucia żarliwe i płomienne: „czasami nie mamy wyjścia i ono decyduje autonomicznie / w codziennej trosce i oddaniu nie ma już jego żadnego romantycznego zrywu / bardzo często wtedy właśnie przestaje już ono do nas przynależeć”.

———————–

 

Moje serce bije dla Ciebie

 

Bywa pukpukpuk, bywa PUK PUK, bywa BUMBUMBUMBUM, bywa bum bum bum

Nie doświadczamy ciszy

Ale urealnia się, dopiero, kiedy się „odezwie”, gdy głośno zaznaczy swoją obecność

W sytuacjach stresowych, napięcia, wysiłku, lęku, emocji, podniecenia

Wtedy „dochodzi do głosu” Jest słyszalne Ciało staje się jego pudłem rezonansowym

To momenty świadomości współistnienia

I jeszcze może być zatrzymanie

Ale lepiej gdy

PUKPUKPUK, bum bum bum

Mięsień, krew, tlen

200g – 300 g, zależy kto je „nosi”

 

z materialności do efemeryczności

Jest miejscem „gromadzenia” złych i dobrych czynów, stąd piórko przeważyć je może

Siła i odrodzenie dlatego wyrywane i bogom ofiarowane

Miejsce rozumu dla niektórych, uczuć dla innych

Przebijane, oddawane i łamane

Jest też miarą, bo w końcu może być duże i głębokie

ale można też być bez niego, czyli brak

wyśpiewywane, opisywane, malowane, odbijane

 

BUMBUMBUM, puk puk puk

 

znak

powszechny i jednoznaczny, chociaż w różnych wariantach

rysowany w chwilach znudzenia, odprężenia, z jednego ruchu powstający

skrycie odwzorowywany lub wręcz odwrotnie publicznie jak na arenie, transparencie

transponuje uczucia do istot emocjonalnych, miejsc, idei

inne narządy w widzialności graficznej go nie zdetronizowały

logograf (najpopularniejszy?)

staje może w konkurencji z gwiazdą, tym bardziej, że jedna z nich ta konkretna czerwona również jest

 

puk PUKPUK BUMBUM bum

 

troska i oddanie

to ono pozwala na działania nie dla siebie

ku przyszłości z nadzieją, że lepszej

jest od „widzenia” szerzej i bardziej

ale często mimo, że jest to jego (altruistyczny) odruch

pozostaje niezauważony

czasami nie mamy wyjścia i ono decyduje autonomicznie

w codziennej trosce i oddaniu nie ma już jego żadnego romantycznego zrywu

bardzo często wtedy właśnie przestaje już ono do nas przynależeć

pochłania je powtarzalność i konieczność

 

Nie zapomniałam, że jest ono w silnej relacji z Toruniem [KL]

I nie ma to żadnego związku z tym, że bywa tu z piernika

 

ania włodarska

——————————–

ania włodarska o sobie:

Studiowałam na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku oraz na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu (filozofia). Dotychczas wzięłam udział w kilkudziesięciu wystawach, zorganizowałam kilkanaście wystaw i kilka projektów ogólnopolskich (m.in. Dotknij Teatru na gdańskiej ASP, cykl spotkań, warsztatów, projekcji). Wielokrotnie prowadziłam warsztaty i pracowałam ze społecznościami lokalnymi (np. podczas Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Efemerycznej „Konteksty”, w Sokołowsku, przeprowadzając cykl „intymnych” wystaw w domach u mieszkańców). W latach 2005–2019 zrealizowałam, jako asystent reżysera i dramaturg, kilkadziesiąt spektakli teatralnych, m.in. z: Janem Klatą, Mają Kleczewską, Pawłem Łysakiem i Łukaszem Gajdzisem. W latach 2016–2018 zrealizowałam cykl happeningów wystawienniczych „Lepiej to już było” (Kraków, Gdańsk, Lublin, Białystok, Słupsk, Poznań, Szczecin). Od roku 2015 współpracuję jako dydaktyczka z ASP w Gdańsku, a od 2021 r. z Uniwersytetem Gdańskim (na kierunku Produkcja Audiowizualna). Jestem pomysłodawczynią projektu wystawienniczo-krytycznego RE-AKCJE (do 2017 roku odbyło się pięć edycji – współpraca z ASP w Krakowie, UAP w Poznaniu). Organizowałam ogólnopolskie warsztaty dla dzieci i seniorów, przeprowadziłam autorski projekt teoretyczno-kreatywny „Wizualna strona teorii”. Przy poszczególnych działaniach, realizacjach i projektach współpracowałam z takimi instytucjami kultury, jak: Teatr Powszechny w Warszawie, Instytut Teatralny w Warszawie, Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu, Fundacja In Situ Warszawa/Sokołowsko. Dwukrotnie zostałam nagrodzona przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za wybitne osiągnięcia artystyczne i naukowe (2013, 2014), a także otrzymałam stypendium Ministra Edukacji i Nauki dla Młodych Wybitnych Naukowców. Jestem studentką Międzywydziałowych Środowiskowych Studiów Doktoranckich Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, gdzie podstawą mojego doktoratu są działania związane „ze sztuką bliskości”. Pracowałam, pod kierunkiem prof. Krystyny Duniec, w Instytucie Sztuki Państwowej Akademii Nauk w Warszawie (Zakład Historii i Teorii Teatru) nad materiałem teoretycznym „Scenografia jako performer”, poddając analizie współczesne artystyczne strategie scenograficzne.

Od 2019 roku studiowałam filologię i translatorykę języka norweskiego w Instytucie Skandynawistyki Uniwersytetu Gdańskiego (studia podyplomowe).

1. Trójmiasto kocham za wiatr, czyli podstawę niestałości i zmienności.

2. Czerpię przyjemność z współpracy i współbycia z osobami studenckimi (od siedmiu lat spotykamy w procesie edukacyjnym).

3. Mikrogesty i mikronarracje, tu i teraz, bardzo cenię.

4. Lubię Rodzinę (swoją).

5. Opiekuję się trzema istnieniami kocimi.

———–

O projekcie „Danzig meine (Liebe) vol.3”:

Pomysł był taki, żeby pokazać sztukę gdańską w Toruniu, zaprezentować osoby artystyczne, które były bądź są związane z Akademią Sztuk Pięknych w Gdańsku. To, co i jak tworzą, stanowi swoistą wizualną matrycę rzeczywistości, w której żyjemy. One/Oni natomiast są jak soczewki wychwytujące i skupiające w jednym punkcie fragmenty świata – ludzkiego i pozaludzkiego. Wrażliwość zapraszanych przeze mnie osób artystycznych, była jedyną wytyczną wyboru. Ich empatia do Innego, opór wobec zła, walka o godność, szacunek oraz elementarne prawa dla wszystkich, to charakterystyki, które wskazały na Osoby zaproszone do tego autorskiego projektu.

Czy ten tytuł należy tłumaczyć? Być może tak, być może nie.

Trójmiasto stało się dla nich domem, szczególnie Gdańsk – przez szkołę, którą ukończyli i w której niektórzy z Nich do dzisiaj pracują.

Tytuł tej interwencji zapisany po niemiecku odwołuje się do historii Gdańska / Trójmiasta – miasta kilkorga narodowości, tyglu wielu kultur, języków, religii, obyczajów. Kooperatywność, wspólnotowość a jednocześnie wyraźna osobność grup, przy zachowaniu swojej odrębności i szacunku do Innego stanowiły o specyfice tego miejsca. Język niemiecki jest również zmatrycowaną wykładnią o jednym z najgorszych upodleń istoty ludzkiej, tej pełnej pychy i nienawiści oraz systemu, który całkowicie zdehumanizował i oprawcę i jego ofiarę. Osoby artystyczne z „Danzig meine (Liebe)” nierzadko mierzą się ze złem, które znowu coraz częściej ma faszystowską i nazistowską gębę w patriotycznym przebraniu. Reagują na nadużycia władzy, obnażając jej nieprawdopodobną hipokryzję i głupotę.

Każda władza to uosobienie zła.

Sztuka jest potężnym narzędziem, którym można i należy zmieniać coraz bardziej kloaczną rzeczywistość. Herbert Marcuse jakiś czas temu napisał: „Oto prawda sztuki: świat jest naprawdę takim, jakim przedstawia go sztuka”. Zaproszone/-ni robią to. Uwrażliwiają na Innego. Zawstydzają siebie i nas.

Dlaczego Liebe w nawiasie? Miłość jest potrzebna, ale też jest bardzo trudna. Daje siłę i ją zabiera, jest to uczucie pochłaniające, zasysające, zazdrosne, kiczowate, piękne i twórcze. Liebe niszczy i buduje.

Danzig meine (Liebe) miało dwie odsłony. Pierwsza koncentrowała się na indywidualnej prezentacji (formułę przełamała Zosia Martin, która oprócz pokazu instalacji „Św. P”, zrobiła też koncert razem ze swoim przyjacielem Grzesiem, jako kolektyw Gnojki) i odbywała się w Kulturhauz – miejscu wolnościowym, anarchistycznym, mieszczącym się w starej kamienicy na ulicy Poniatowskiego. Druga natomiast była sytuacją wspólną i relacyjną pomiędzy Jackiem Staniszewskim, Anną Kalwajtys, Moniką Weychert i mną. Pokaz odbył się w Galerii S należącej do Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu.

Trzecie spotkanie zaistnieje w Galerii Wozownia w Toruniu. Zaprosiłam trzy artystki: Edytę Majewską-Rosińską, Anię Włodarską i Martynę Jastrzębską. Wszystkie są wykładowczyniami gdańskiej ASP. Wszystkie też są pełne troski o Innego, czule, choć czasami bardzo boleśnie, o nim opowiadają.

Katarzyna Lewandowska

 

𝗫𝘆𝗺𝗲𝗻𝗮 𝗞𝗿𝗲̨𝗰𝗶𝘀𝘇𝗲𝘄𝘀𝗸𝗮 – absolwentka Wydziału Prawa i Administracji UMK w Toruniu, studia podyplomowe na Wydziale Prawa i Administracji w Warszawie. Łączy dwie profesje: na co dzień zajmuje się trudną materią zamówień publicznych, a z zamiłowania – prowadzeniem zajęć jogi. Joga jest pasją jej życia. Z wykształcenia certyfikowany nauczyciel jogi, z uprawnieniami zdobytymi zarówno w Polsce, jak i w Indiach. Spędziła tysiące godzin na macie, pobierając nauki w różnych miejscach i od różnych nauczycieli z całego świata, m.in. u prof. Janusza Szopy Joga Akademicka, u Marka Flinta Ashtanga Joga, CM Bhadari Yogguru, Ashtanga Yoga Verkala, Mathaititu Yoga Ashram, Scholl of Yoga and Meditation, Festiwal of Yoga Kerala Trivandrum Riyas Batou i in. Certyfikowany Nauczyciel Jogi, Instruktor Rekreacji Ruchowej ze Specjalnością Hatha Jogi w TKKF. Codziennie, oprócz prowadzenia zajęć i uczenia innych, praktykuje dla własnego rozwoju fizycznego i mentalnego Ashtanga Jogę, która wywodzi się ze szkoły Pattabhiego Joisa z Mysore w Indiach. To bardzo dynamiczna forma jogi, wymagająca zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym droga rozwoju osobistego. Przez lata związana z Champion Gym, gdzie prowadziła zajęcia jogi. Zajmowała się szkoleniem zawodników z Hokejowej Szkoły Ziętary, prowadziła treningi zawodników karate. Obecnie prowadzi zajęcia jogi w Kolegium Jagielońskim, a także w swoich grupach. Pasjonatka jogi, która z zamiłowaniem i ogromnym zaangażowaniem robi to, co kocha, i realizuje się w pełni. Jednocześnie zaraża miłością do jogi swoich podopiecznych.

 


My heart beats for you

Sometimes it’s rat-a-tat, sometimes RAT-A-TAT, sometimes BOOMBOOMBOOMBOOM,
sometimes boom boom boomboom

I do not experience silence

But it becomes real only when it “speaks”, when it loudly states it presence

In situations of stress, tension, effort, fear, emotions, excitement

Then it “speaks” It’s heard Body becomes its soundbox

Those are the moments of being aware of coexistence

And it can be stopped

But it’s better when

RAT-A-TAT, boom boomboom

Muscle, blood, oxygen

200g – 300 g, depends on who carries it

from corporeality to ephemerality

It’s a place of “gathering” bad and good deeds, that’s why a feather can overweigh it

Force and revival torn out and offered to gods

A place of reason for some, feelings for others

Pierced, dedicated and broken

Is also a unit, as it can be big and deep

but one can also live without it, so the lack

sung away, described, painted, reflected

BOOMBOOMBOOM, rat-a-tat

sign

common and unambiguous, yet in various variations

drawn in moments of boredom, relax, made in one move

implicitly copied or even conversely, publicly, like in an arena, on a banner

transposes feelings to emotional beings, places, ideas

other organs in graphic visibility did not dethrone it

logograph (the most popular?)

it can maybe compete with a star, all the more that one of them is red as well

ratA-TATBOOMBOOMboom

care and sacrifice

it allows for selfless actions

to the future with hope that it’s better

it’s to see broader and more

but often, despite it being the (altruistic) reaction

stays unseen

sometimes we don’t a choice and it decides autonomously

in an every-day care and sacrifice there is no more romantic burst

very often only then it stops being ours

it is consumed by repetitiveness and necessity

I haven’t forgotten that it’s strongly connected with Toruń [KL] [ Torunia]

And it isn’t related to the fact that it’s made of gingerbread here

When I say “my heart beats for you…”

When I write “my heart beats for you…”

When “my heart beats for you…”

 

 

wróć