SIERPIEŃ W WOZOWNI

 

WYSTAWY

 

/ Elżbieta Jabłońska: “Zachwyt” / dolna sala

kuratorka: Joanna Gwiazda

do 27.08.2023

Wystawa Elżbiety Jabłońskiej jest próbą stwarzania przestrzeni dla zachwytu. Zachwyt potrzebuje przestrzeni – ciekawej, intrygującej, przyjaznej, (nie)oświetlonej naturalnym światłem. Potrzebuje też odbiorcy, który wchodząc do niej będzie mógł odczuć spokój, ulgę, oderwać się od znanej rzeczywistości, być Tu i Teraz. Zachwyt jest dla każdego / Każdy potrzebuje zachwytu.

Zachwyt jest przede wszystkim ogromną emocją. Pierwszy raz w perspektywie psychologicznej opisali go Dacher Keltner i Jonathan Haidt. Czerpiąc z religii, filozofii oraz socjologii stworzyli prototypowe pojęcie zachwytu. Według nich emocja ta rodzi się ze zderzenia z czymś nie do ogarnięcia, z czymś co nie mieści się nam w głowach, z czymś ogromnym, niezrozumiałym, ZACHWYCAJĄCYM.

Zachwytu doznajemy całym sobą. Nie da się go wyrazić słowami – jego przeżywaniu towarzyszą dźwięki, ruchy, gesty, mimika lub stany fizjologiczne: płacz, niemożność zaczerpnięcia oddechu. Częste jest również zamarcie w zachwycie, bezwiedny bezruch połączony z zatrzymaniem mrugania powiek na kilka sekund.

Zachwyt jest wyjątkowy, nie tak powszechny jak smutek, niepewność, zwątpienie. By zaistnieć potrzebuje ciekawości, uważności i przyjaznej przestrzeni: lasu, łąki, ogrodu… Najłatwiej i najpełniej umiejscawia się w Naturze oraz w drugim człowieku. Szczególnie często odczuwamy go w dzieciństwie. Dziecięca zdolność do zachwytu wynika z nieokiełznanej ciekawości – naturalnej, bo wszystko jest wtedy nowe, pierwsze.

Czy zachwytu można się nauczyć, wyćwiczyć? Małe, codzienne zachwyty biorą się z uważności, wrażliwości, otwartości. Patrząc na drzewo widzimy tylko drzewo, ale możemy też dostrzec zieleń i jej odcienie, pojedynczy liść i jego unerwienie, wreszcie twarze układające się z poruszanych przez wiatr liści. To ćwiczenia z uważności / codzienności.

Zachwyt pojawia się w oczach obserwatora, nie istnieje obiektywnie. Znaczenia są bowiem konstruowane przez nas samych albo przez drugą osobę – przewodnika. To jak postrzegamy rzeczywistość zależy od tego, jak nam o niej opowiadano, jak my o niej opowiadamy. Czasem wystarczy Ktoś, kto nas zatrzyma i pokaże coś, opowie o czymś w zupełnie inny sposób.

Według Keltner i Haidta wydarzenia wywołujące zachwyt mogą być jedną z najszybszych i najpotężniejszych metod osobistej zmiany i wzrostu. Potrzeba akomodacji wobec zachwytu prowokuje nas do zmiany utartego sposobu myślenia i postrzegania świata. Poszerza nasz horyzont poznawczy oraz ułatwia dokonywanie pozytywnych i trwałych zmian.

Odczuwanie zachwytu wzmacnia poczucie dobrostanu. Działa również prospołecznie – zwiększa w nas poczucie wspólnoty ze światem, przesuwa naszą uwagę poza siebie, sprawia że jesteśmy w stanie poczuć się częścią czegoś większego. Prowokuje, zmienia, otwiera na nowe.

Zachwyt to przestrzeń.

Zachwyt to sposób patrzenia.

To wybór nieobiektywny.

To odczuwanie bezkresu, przestrzeni, spokoju.

To akomodacja, dostosowanie, nowe uwarunkowanie.

Galeria Wozownia stanie się przestrzenią zachwytu, zmienną, kreowaną przez prezentowane prace: „…a wszystko co istnieje jest miłością” i „Nowe życie”, „Canis Lupus” i „Partytura na głosy Zwierzęce”; „Działania stołowe” i „Uczta”; „Przypadkowe przyjemności” i „Supermatka”. Pod koniec trwania wystawy „ja” artystki zniknie, uwaga przesunie się wówczas na zewnątrz, a „Zachwyt” stanie się przestrzenią dla innych artystek / artystów. Porozumienie / wspólnota / więź.

Hasła, w odniesieniu do których przestrzeń wystawy będzie się zmieniała:

23.06–6.07: wysłowienie / słowa znalezione / zapożyczenia

7.07–20.07: łagodny zamach na odbiorcę_czynię / w poszukiwaniu relacji

21.07–3.08: spotkanie / świętowanie / czas niezwykły

4.08–17.08: przypadkowa przyjemność życia codziennego

18.08–27.08: zachwyt / (w)spółdzielnia

 

 

/ Bartek Jarmoliński: “Trzewna materialność” / górna sala

kuratorka: Marta Smolińska

do 03.09.2023

W ramach indywidualnej wystawy Bartłomieja Jarmolińskiego w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu można zobaczyć kolaże z serii „Dyskretny urok renesansu” oraz obrazy zatytułowane „Symbiosis”. Artysta przetwarza ikoniczne dla sztuki chrześcijańskiej obrazy. Na czym dokładnie polega jego strategia? Otóż kompozycje ukazujące Madonnę z Dzieciątkiem w najróżniejszych wersjach, Świętą Rodzinę, Świętą Annę Samotrzeć, Noli me tangere czy scenę Zwiastowania uzupełnia o motywy mięsa, wnętrzności i organów wewnętrznych. Są one widoczne wszędzie tam, gdzie na przedstawieniu źródłowym widoczna była odsłonięta skóra świętych postaci. Piękne, wyidealizowane i uduchowione fizjonomie o delikatnych rysach i wywróconych w górę oczach, gładkie dłonie uniesione w egzaltowanych gestach oraz nagie, różowiutkie i niewinne ciałko Chrystusa zamieniają się więc w otwarte rany; są odarte ze skóry, jakby granica między wnętrzem a zewnętrzem nagle po prostu zniknęła. Dochodzi do krwistego, dosadnego i pulsującego odsłonięcia tego, co zazwyczaj dla wzroku pozostaje ukryte: mięsności ciała. Z prac Jarmolińskiego wpatruje się w nas trzewna materialność. Nie można oderwać wzroku od tych tętniących krwiście mięśni, tkanek, pozwijanych jelit, lśniących i lepkich błon, żył i aort, zwojów mózgowych, które nagle wychynęły bezwstydnie spod przerwanej skóry świętych postaci, podając w wątpliwość ową ich świętość i wyjątkowość. W pracach Jarmolińskiego jak obuchem uderza kontrast między finezyjnie układającymi się draperiami, skrywającymi ciała świętych, a ich twarzami i dłońmi, z których wyziera surowe mięso. Jarmoliński zagląda zatem Madonnie i całej czeredzie innych świętych głęboko pod skórę. Nie znalazł tam jednak duszy, metafizycznej poświaty czy rajskiego blasku, lecz właśnie mięso, mięsność, na której bazuje życie, niezależnie, czy chodzi o Chrystusa lub zwykłego człowieka, a także i o zwierzę.

Bartek Jarmoliński, ur. 1975, doktor sztuk pięknych, artysta, kurator wystaw, pedagog. Absolwent Akademii sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi oraz Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach (studia doktoranckie). Jego twórczość jest związana z malarstwem, fotografią, kolażem i performance. Zrealizował ponad 50 wystaw indywidualnych, brał udział w wielu wystawach zbiorowych w Polsce i za granicą (Niemcy, Holandia, Słowacja, Szkocja, Włochy). Ma na swym koncie nagrody i wyróżnienia: V nagroda – I Piotrkowskie Biennale Sztuki, Ośrodek Działań Artystycznych w Piotrkowie Trybunalskim, I nagroda w konkursie Armenia – tożsamość i miłość, Fundacja Polsko-Ormiańska Galeria Bardzo Biała w Warszawie, wyróżnienie EXIT 39. Biennale Malarstwa Bielska Jesień, galeria Bielska BWA, Bielsko Biała. Jego prace znajdują się w zbiorach Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, BWA Galerii Bielskiej w Bielsku-Białej, kolekcji Regionalnej Zachęty w Katowicach, Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, Muzeum Regionalnym w Brzezinach, kolekcji Hestii w Sopocie.

 

 

/ ania włodarska: „Moje serce bije dla Ciebie” / półpiętro

wystawa w ramach projektu „Danzig meine (Liebe) vol. 3”

kuratorka: katarzyna lewandowska

04–17.08.2023

otwarcie wystawy i wykład autorki: 04.08 (piątek), godz. 18.00 / wstęp wolny

ania włodarska to artystka interdyscyplinarna, funkcjonująca zarówno w polu sztuk wizualnych, jak i teatru czy działań performatywnych. Leitmotivem jej projektu realizowanego w Wozowni jest serce potraktowane jako symbol. W swoich pracach oraz towarzyszącym wystawie poetyckim komentarzu autorka zwraca uwagę na wielowymiarowość i różnorodność kulturowych odniesień, jakie się z nim wiążą. Serce – jak zauważa artystka – to: „Miejsce rozumu dla niektórych, uczuć dla innych / Przebijane, oddawane i łamane / Jest też miarą, bo w końcu może być duże i głębokie / ale można też być bez niego, czyli brak / wyśpiewywane, opisywane, malowane, odbijane”. włodarska odnosi się w swoich działaniach także do sytuacji, gdy serce dochodzi do głosu – momentów stresu, napięcia, wysiłku, lęku, emocji, podniecenia, kiedy całe ciało staje się „pudłem rezonansowym” dla jego rytmu. Serce to także – a może przede wszystkim – miłosny emblemat, choć nie zawsze znamionuje uczucia żarliwe i płomienne: „czasami nie mamy wyjścia i ono decyduje autonomicznie / w codziennej trosce i oddaniu nie ma już jego żadnego romantycznego zrywu / bardzo często wtedy właśnie przestaje już ono do nas przynależeć”.

 

 

/ Martyna Jastrzębska: „Miś i Dziewczyna”

wystawa w ramach projektu „Danzig meine (Liebe) vol. 3”

kuratorka: katarzyna lewandowska

18.08–03.09.2023

otwarcie wystawy i wykład autorki: 18.08 (piątek), godz. 18.00 / wstęp wolny

 

Galeria Sztuki Wozownia zaprasza na ostatnią z serii wystaw w ramach „Danzig meine (Liebe) vol. 3” – autorskiego projektu kuratorskiego Katarzyny Lewandowskiej, opierającego się na idei zaprezentowania w Toruniu osób artystycznych związanych z Gdańskiem. Cykl zamknie pokaz „Miś i Dziewczyna” Martyny Jastrzębskiej.

Artystka w autokomentarzu do swojej pracy pisze: „W prezentowanej instalacji łączę obiekty o różnej skali, wykonane w większości z łączonych technik i materiałów. W centrum ekspozycji znajduje się powalony na kolana, rozpruty, bezgłowy kolos. Obecność tytułowej Dziewczyny jest sygnalizowana akcesoriami – inspirowanym średniowiecznym, dwuręcznym mieczem, samotną dłonią ze złamanym paznokciem palca serdecznego, ozdobną szkatułką-schowkiem, niemożliwą do otwarcia. Nie ma tu liniowej, jasnej narracji, nic nie jest rozstrzygnięte jednoznacznie. Interesuje mnie budowanie przestrzeni estetyzowanej, choć nawiązującej do ewidentnego naruszenia czyjejś/czegoś granicy. Jednocześnie, przywołane przeze mnie figury pochodzą z obszaru mojej własnej rzeczywistości. Chyba każda osoba dorastająca w Polsce lat 90. zna białego misia, może ma z nim mniej lub bardziej upiorne zdjęcie. Obecna polityka brunatnego patriarchatu zachwyt mieczem ma wpisany programowo, choć nie przewiduje przy nim miejsca dla Kobiety – dla niej kwiaty i piękno. I miś na jej święto. Napięcie między składowymi instalacji ma stworzyć rodzaj rebusu, przestrzeń śladów, w której rezerwuję również miejsce na wrażliwość i konstruowanie opowieści przez Osoby odbiorcze”.

Martyna Jastrzębska – artystka wizualna, tworzy głównie obiekty i instalacje. W jej praktyce artystycznej przeplatają się wątki przemijania, zmiany, odradzania się, reinterpretacji znaczenia śladu, dekonstrukcji mitu i symbolu. Jak sama o sobie pisze: „Interesuje mnie niepewna tymczasowość, widmowość otaczającej nas rzeczywistości. W moich realizacjach często czerpię z własnych doświadczeń, w tym dorastania w polskiej rzeczywistości po transformacji oraz obszaru kultury queer i feminizmu. Szukam rozwiązań budujących narracje wymagające zaangażowania własnej perspektywy osoby odbiorczej. W sztuce najbardziej cenię możliwość/konieczność ciągłego zaczynania od nowa”.

Laureatka m.in.: stypendium Marszałka Województwa Pomorskiego dla Twórców Kultury (2015), Głównej Nagrody na IV Gdańskim Biennale Sztuki (2016), Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2018), Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców Kultury za rok 2019. Nagrodzona na 44. Konkursie Interdyscyplinarnym „Przedwiośnie 44./2021”, otrzymała II nagrodę w ogólnopolskim konkursie dla twórców nowych mediów i instalacji „Nowy Porządek” (2020), nominowana w kategorii „Odkrycie Roku 2019 w Kulturze” nagrody Pomorskie Sztormy (2020). Nominowana przez Muzeum Narodowe w Gdańsku w międzynarodowym projekcie Baltic Horizons. W 2022 roku otrzymała Stypendium Ministra dla Wybitnych Młodych Naukowców. Rezydentka Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku (2023) i programu NES Artist Residency Iceland (2017). Prace Martyny Jastrzębskiej znajdują się w kolekcjach prywatnych, Kolekcji na Nowe 100-lecie Banku Polskiego PKO, kolekcji sztuki współczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku.

———–

O projekcie „Danzig meine (Liebe) vol.3”:

Pomysł był taki, żeby pokazać sztukę gdańską w Toruniu, zaprezentować osoby artystyczne, które były bądź są związane z Akademią Sztuk Pięknych w Gdańsku. To, co i jak tworzą, stanowi swoistą wizualną matrycę rzeczywistości, w której żyjemy. One/Oni natomiast są jak soczewki wychwytujące i skupiające w jednym punkcie fragmenty świata – ludzkiego i pozaludzkiego. Wrażliwość zapraszanych przeze mnie osób artystycznych, była jedyną wytyczną wyboru. Ich empatia do Innego, opór wobec zła, walka o godność, szacunek oraz elementarne prawa dla wszystkich, to charakterystyki, które wskazały na Osoby zaproszone do tego autorskiego projektu.

Czy ten tytuł należy tłumaczyć? Być może tak, być może nie.

Trójmiasto stało się dla nich domem, szczególnie Gdańsk – przez szkołę, którą ukończyli i w której niektórzy z Nich do dzisiaj pracują.

Tytuł tej interwencji zapisany po niemiecku odwołuje się do historii Gdańska / Trójmiasta – miasta kilkorga narodowości, tyglu wielu kultur, języków, religii, obyczajów. Kooperatywność, wspólnotowość a jednocześnie wyraźna osobność grup, przy zachowaniu swojej odrębności i szacunku do Innego stanowiły o specyfice tego miejsca. Język niemiecki jest również zmatrycowaną wykładnią o jednym z najgorszych upodleń istoty ludzkiej, tej pełnej pychy i nienawiści oraz systemu, który całkowicie zdehumanizował i oprawcę i jego ofiarę. Osoby artystyczne z „Danzig meine (Liebe)” nierzadko mierzą się ze złem, które znowu coraz częściej ma faszystowską i nazistowską gębę w patriotycznym przebraniu. Reagują na nadużycia władzy, obnażając jej nieprawdopodobną hipokryzję i głupotę.

Każda władza to uosobienie zła.

Sztuka jest potężnym narzędziem, którym można i należy zmieniać coraz bardziej kloaczną rzeczywistość. Herbert Marcuse jakiś czas temu napisał: „Oto prawda sztuki: świat jest naprawdę takim, jakim przedstawia go sztuka”. Zaproszone/-ni robią to. Uwrażliwiają na Innego. Zawstydzają siebie i nas.

Dlaczego Liebe w nawiasie? Miłość jest potrzebna, ale też jest bardzo trudna. Daje siłę i ją zabiera, jest to uczucie pochłaniające, zasysające, zazdrosne, kiczowate, piękne i twórcze. Liebe niszczy i buduje.

Danzig meine (Liebe) miało dwie odsłony. Pierwsza koncentrowała się na indywidualnej prezentacji (formułę przełamała Zosia Martin, która oprócz pokazu instalacji „Św. P”, zrobiła też koncert razem ze swoim przyjacielem Grzesiem, jako kolektyw Gnojki) i odbywała się w Kulturhauz – miejscu wolnościowym, anarchistycznym, mieszczącym się w starej kamienicy na ulicy Poniatowskiego. Druga natomiast była sytuacją wspólną i relacyjną pomiędzy Jackiem Staniszewskim, Anną Kalwajtys, Moniką Weychert i mną. Pokaz odbył się w Galerii S należącej do Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu.

Trzecie spotkanie zaistnieje w Galerii Wozownia w Toruniu. Zaprosiłam trzy artystki: Edytę Majewską-Rosińską, Anię Włodarską i Martynę Jastrzębską. Wszystkie są wykładowczyniami gdańskiej ASP. Wszystkie też są pełne troski o Innego, czule, choć czasami bardzo boleśnie, o nim opowiadają.

katarzyna lewandowska

 

 

WYDARZENIA

 

/ Krótka praktyka jogi w przestrzeni galerii z Xymeną Kręciszewską

wydarzenie towarzyszące otwarciu wystawy ani włodarskiej “Moje serce bije dla Ciebie”

04.08 (piątek), godz. 17.30–18.00

wstęp wolny

Xymena Kręciszewska – absolwentka Wydziału Prawa i Administracji UMK w Toruniu, studia podyplomowe na Wydziale Prawa i Administracji w Warszawie. Łączy dwie profesje: na co dzień zajmuje się trudną materią zamówień publicznych, a z zamiłowania – prowadzeniem zajęć jogi. Joga jest pasją jej życia. Z wykształcenia certyfikowany nauczyciel jogi, z uprawnieniami zdobytymi zarówno w Polsce, jak i w Indiach. Spędziła tysiące godzin na macie, pobierając nauki w różnych miejscach i od różnych nauczycieli z całego świata, m.in. u prof. Janusza Szopy Joga Akademicka, u Marka Flinta Ashtanga Joga, CM Bhadari Yogguru, Ashtanga Yoga Verkala, Mathaititu Yoga Ashram, Scholl of Yoga and Meditation, Festiwal of Yoga Kerala Trivandrum Riyas Batou i in. Certyfikowany Nauczyciel Jogi, Instruktor Rekreacji Ruchowej ze Specjalnością Hatha Jogi w TKKF. Codziennie, oprócz prowadzenia zajęć i uczenia innych, praktykuje dla własnego rozwoju fizycznego i mentalnego Ashtanga Jogę, która wywodzi się ze szkoły Pattabhiego Joisa z Mysore w Indiach. To bardzo dynamiczna forma jogi, wymagająca zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym droga rozwoju osobistego. Przez lata związana z Champion Gym, gdzie prowadziła zajęcia jogi. Zajmowała się szkoleniem zawodników z Hokejowej Szkoły Ziętary, prowadziła treningi zawodników karate. Obecnie prowadzi zajęcia jogi w Kolegium Jagielońskim, a także w swoich grupach. Pasjonatka jogi, która z zamiłowaniem i ogromnym zaangażowaniem robi to, co kocha, i realizuje się w pełni. Jednocześnie zaraża miłością do jogi swoich podopiecznych.

 

 

/ Wernisaż wystawy ani włodarskiej „Moje serce bije dla Ciebie” + wykład artystki

04.08 (piątek), godz. 18.00–19.00

wstęp wolny

 

 

/ Koncert wiolonczelowy Antoniego Majewskiego

04.08 (piątek), godz. 19.00

wstęp wolny

Zapraszamy na koncert wiolonczelowy Antoniego Majewskiego – wydarzenie towarzyszące nowej odsłonie wystawy Elżbiety Jabłońskiej „Zachwyt” pod hasłem: “Przypadkowa przyjemność życia codziennego”. W programie utwory Jana Sebastiana Bacha (III Suita BWV 1009: Prelude, Allemande, Courante, Sarabande, Bourée I i II, Gigue) oraz Mieczysława Weinberga (preludia na wiolonczelę solo op. 100: 19–24 [menuet]).

Antoni Majewski – wiolonczelista, kameralista, współzałożyciel Fundacji W788 oraz Fundacji Koherencje. W 2019 roku ukończył studia licencjackie w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie prof. Tomasza Strahla i as. Rafała Kwiatkowskiego. W 2022 roku ukończył studia magisterskie w Hochschule fur Musik Carl Maria von Weber Dresden w klasie prof. Emila Rovnera. Jest laureatem wielu konkursów wiolonczelowych i wielokrotnym stypendystą Urzędu Miasta Bydgoszczy, Towarzystwa Mozartowskiego, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Występował na wielu festiwalach m.in. Letnie Koncerty na Grochowskiej, Ars Lituanica Summer Fest, Fonomo, Chopin-Górecki czy Rzeka Muzyki.

 

 

/ Historia (nie)jednego serca – warsztaty kreatywne inspirowane wystawą „Moje serce bije dla Ciebie”

12.08.2023 (sobota), godz. 12.00

prowadzenie: ania włodarska

dla kogo: dorośli, młodzież, rodzice z dziećmi (5+)

czas trwania: ok. 2 h

zapisy: wystawy@wozownia.pl

wstęp bezpłatny

Czy serce to tylko miłość? Jak o nim „mówimy” i co dla nas znaczy?

Liczę na to, że spotkamy się podczas sobotnich warsztatów i używając różnych „narzędzi” opowiemy historie z Waszych serc. Mogą być one związane z emocjami, osobami, ale absolutnie nie muszą, bo serce przynależy do niejednej historii i wspólnie będziemy je odkrywać. Mogą to być historie rodzinne, bo w nich nasze serca się łączą i wspólnie z nimi rośniemy. Może powstaną serca rodzin? Może to być praca nad opowieścią o sercu odnosząca się do samego znaku graficznego, tego jak jest używany, jak go wykorzystujemy.

Możecie przynieść ze sobą zdjęcia miejsc, osób, przedmioty, gazety, fragmenty tekstów, telefon, dyktafon, aparat. Popracujemy metodą kolażową, ale historie można będzie również nagrywać, fotografować.

Zobaczymy, jak używane medium wpływa na konstrukcję poszczególnych historii, sprawdzimy również jak zafunkcjonują one wobec siebie, gdy je zestawimy w przestrzeni, jaki powstanie dialog.

Popracujemy w różnych mediach, stworzymy różne historie.

ania włodarska

 

 

/ Wernisaż wystawy Martyny Jastrzębskiej + wykład autorki

18.08.2023 (piątek), godz. 18.00

wstęp wolny

 

 

/ Wernisaż ostatniej odsłony wystawy Elżbiety Jabłońskiej “Zachwyt” uzupełnionej o prace wyłonione w ramach open call “(W)spółdzielnia”

18.08.2023 (piątek), godz. 18.00

wstęp wolny

 

/ Akt dźwiękowy zespołu Łubin (Rafał Kołacki / Grzegorz Kaźmierski)

18.08.2023 (piątek), godz. 19.00

wstęp wolny

 

Hałas jest powszechnie uważany za niemiły, nieprzyjemny, niepożądany i niewygodny – jednak czy zawsze? Zarówno w sztuce, jak i w życiu, bywają wyjątki od tej reguły. Zarówno dla futurystów, Johna Cage’a czy przedstawicieli kultury industrialnej idea hałasu stała się bezpośrednim źródłem inspiracji, a w szerszym kontekście – zachwytu.

Główną ideą koncertu zespołu Łubin jest zniesienie tradycyjnego podziału zjawisk akustycznych na muzyczne i niemuzyczne, zachwyt nad hałasem. Ten propagowany wcześniej m.in. przez Johna Cage’a postulat wywodzi się bezpośrednio z kilku istotnych źródeł filozoficznych. Jednym z nich jest pragmatyczna koncepcja sztuki J. Deweya, a konkretnie – jego estetyka ciągłości. Według tej teorii dzieła sztuki nie powinny być oddzielone ani od warunków, w jakich powstały, ani od potocznego doświadczenia artysty (np. dźwięki towarzyszącej człowiekowi audiosfery).

Rafał Kołacki/ nagrania terenowe, elektronika


Grzegorz Kaźmierski/ gitara

Kujawska cyganeria, dynamiczna bezgłowa efemeryda dwóch niezależnych artystów, którzy w pewnym momencie postanowili połączyć swoje doświadczenia wyniesione z innych muzycznych projektów. Dronowa elektronika przeplata się w twórczości Kołackiego/ Kaźmierskiego z noisowo-gitarowymi wstawkami. Całość materiału dźwiękowego spotęgowana jest przez spontaniczne, rytmiczne sekwencje, podkreślające nastrojowość i nieprzewidywalność muzyki.

 

 

/ Kolaże z Zachwytem – warsztaty kreatywne

19.08.2023 (sobota), godz. 12.00

prowadzenie: Iwona Żyburska (Rozwijalnia)

dla kogo: dorośli, młodzież, rodzice z dziećmi (5+)

czas trwania: ok. 2 h

zapisy: wystawy@wozownia.pl, 56 622 63 39

wstęp bezpłatny

Galeria Sztuki Wozownia i Pracownia Rozwijalnia zapraszają na twórcze spotkanie w przestrzeni wystawy „Zachwyt” Elżbiety Jabłońskiej, na którym stworzyć będzie można własne miniaturowe kolaże.

Poszukamy małych zachwytów nie tylko w pracach z cyklu „Przypadkowe przyjemności” Elżbiety Jabłońskiej, ale i pośród… plam na malarskich szkicach czy kleksów na używanych arkuszach papieru. Połączymy je z fragmentami gazet, tkanin, drutów, printów i innych materiałów, ożywiając je na nowo i wyczarowując z nich coś nowego. Kolaż można będzie także wzbogacić słowami czy płaskimi przedmiotami.

Każdy, kto lubi tworzyć, przetwarzać i komu bliska jest filozofia zero waste powinien do nas dołączyć!

 

/ Finisaż wystawy „Zachwyt”: oprowadzanie Eli Jabłońskiej i spotkanie z Dominiką Kiss-Orską

27.08.2023 (niedziela), godz. 12.00

wstęp wolny

„Zachwyt” wkrótce dobiegnie końca… Z tej okazji zapraszamy na wyjątkowe, finisażowe spotkanie w przestrzeni wystawy.

W niedzielę, 27.08, na spacer po ekspozycji zabierze nas Ela Jabłońska, która opowie o swoich pracach oraz głównej idei prezentowanego w Wozowni projektu. Wśród wielu wątków, które artystka w nim podejmuje, jest m.in. propagowanie idei poszukiwania w codzienności okazji do małych i dużych zachwytów oraz praktyki bycia Tu i Teraz. W tym kontekście swoimi doświadczeniami podzieli się z nami kulturoznawczyni Dominika Kiss-Orska. Jak sama mówi: „Opowiem Wam o wodzie. O rzece, jeziorze, morzu. Zalewie, stawie, strudze i strumyku. O moich podróżach, w których woda jest moją towarzyszką”. Istotnym punktem odniesienia dla jej historii będzie wieś Kozielec – miejsce ważne także dla Elżbiety Jabłońskiej, która wybrała je na swój dom.

Zapraszamy!

Elżbieta Jabłońska – artystka wizualna, podejmująca ironiczną grę z przypisywanymi jednostce rolami społecznymi, mechanizmami funkcjonowania instytucji sztuki, poddająca refleksji zaangażowanie społeczne w obszarze sztuki. W jej dorobku znajdują się działania długofalowe oparte na współpracy z instytucjami kultury i publicznością, projekty aktywizujące różne środowiska oraz realizacje kuratorskie.

Jej twórczość wpisywana jest często w obręb sztuki feministycznej czy postfeministycznej. Tworzy głównie instalacje, fotografie, performance oraz działania czasowo-przestrzenne. Traktuje dzieło sztuki jako obiekt relacyjny, którego sens i znaczenie może podlegać zmianom i negocjacji. Aktualnie koncentruje się na gestach artystycznych, które zachęcają do działania, do budowania chwilowej wspólnoty, tworzenia pola wzajemnej komunikacji i porozumienia rezygnując tym samym z produkcji materii, a czasem również z własnego autorstwa.

Dominika Kiss-Orska – pracowniczka Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy, w którym prowadzi cykl wycieczek pt. Kultura na świeżym. Pomysłodawczyni i organizatorka Międzynarodowego Festiwali Muzyki Tradycyjnej i Ludowej Ethniesy. Stypendystka prezydenta Bydgoszczy i autorka przewodników subiektywnych “Za winklem, po schódkach”. Pisarka bajek personalizowanych w Skrzynce na bajki. Miłośniczka jezior i lasów. Rowerzystka, pływaczka, wędrowczyni. Kulturoznawczymi szukająca kultury w naturze i natury w kulturze. Mama ukochanych bliźniaczek.

„Do wody najlepiej dojechać rowerem. Sytuacja idealna to słońce, las, miękkie leśne runo, promienie wpadające przez korony sosen, rozproszone światło na twarzy, ciele. I nagle coś tam zaczyna się skrzyć za liśćmi krzaków lub pojawia się wał, na który wchodzisz i za nim widzisz wodę. Wielką, małą, zieloną, błękitną. Kolor zależy od dnia, pory roku, nieba, nastroju patrzącego.

Można dojechać też pociągiem. W ogóle podróżowanie koleją jest bardzo romantyczne i relaksujące. Tak, wiem, że zaraz można zacząć psioczyć na pociąg; że opóźnienia, nieoczekiwane stanie w polu, awaria systemu. Ale jeśli przyjmiesz zasadę, że to podróż jest dla ciebie, a nie ty dla podróży, to stanie w polu okaże się super momentem do medytacji, poczytania książki, poobserwowania tego pola i zamyślenia nad jego pięknem. Docenienie tego, że masz czas, czyli jesteś najbogatszy na świecie.

Czas to ogromny luksus.

Jadąc pociągiem można zobaczyć wielką wodę i potem zamarzyć, by do niej wrócić. I wrócić.

Można też oczywiście dojechać samochodem. To bardzo komfortowe, bo możesz zabrać spory bagaż, możesz dojechać daleko lub blisko, gdy jest już późno na kąpiel przed spaniem, orzeźwiające po upalnym dniu lub kojące po trudnym”.

(Dominika Kiss-Orska)

 

wróć